Yennefer, zakuta w kajdany...<br>Wieża? Czarna wieża? A za nią, w tle... Zorza polarna?<br>I nagle, bez ostrzeżenia, obraz stał się klarowny. Aż nadto klarowny.<br>- Jaskier! - wrzasnął Geralt. - Milva! Angouleme!<br>- Hę? - zainteresował się Avallac'h. - Ach, tak. Zdaje mi się, żeś wszystko zepsuł. <br>Geralt odskoczył od ściany jaskini, o mało nie przewracając się o bazaltowy postument. <br>- Nieważne, do cholery! - krzyknął. - Słuchaj, Avallac'h, ja muszę jak najprędzej dostać się do tego druidzkiego lasu...<br>- Caed Myrkvid?<br>- Bodajże! Moim druhom grozi tam śmiertelne niebezpieczeństwo! Walczą o życie! W zagrożeniu są również inni ludzie... Którędy najprędzej... Ach, do diabła! Wracam po miecz i konia...<br>- Żaden koń - przerwał