zapytał: "Za co mnie pan kopie?" Wtenczas Fornalski uderzył go wierzchem dłoni w zęby górna warga zaczęła krwawić. Romek musiał ją ssać, żeby krew nie poplamiła ust.<br>To ciągłe dokuczanie doprowadzało Romka do rozpaczy. Każdej nocy, przed zaśnięciem, staczał z Fornalskim bohaterskie walki - wymierzał mu ciosy tak silne, że aż przewracał się w łóżku z boku na bok i niemal czuł ból w mięśniach, strzelał doń z rewolweru, rozłupywał krzesła na jego głowie, rozbijał butelki, ba, stawiał go w takich sytuacjach, że już tylko pomoc Romka mogła go wybawić od śmierci, ale on właśnie z zimną krwią odmawiał mu pomocy: "giń, draniu