Typ tekstu: Książka
Autor: Zubiński Tadeusz
Tytuł: Odlot dzikich gęsi
Rok: 2001
z czymś niepojętym. Jegomość w kiepskim rosyjskim perorował, że koniecznie musi widzieć się z kimś z naczalstwa. Trwało to jakieś pięć minut, aż znudzony żołnierz stanowczo oznajmił:
-Nie nado - odsunął natręta, a wyglądało to tak, jakby tamten odskoczył jak kopnięta piłka. Tylko cudem albo dzięki swojej wyjątkowej sprawności się nie przewrócił. Żołnierz odszedł.
-Wot durak, własnej mowy nie rozumie - poskarżył się jegomość. Szczerze zdumionym spojrzeniem zatoczył pełne koło, spostrzegłszy Jassmonta, ucieszył się. Znalazł odpowiedniego słuchacza. Przystąpił bliżej. Szczególny gość. Postać z humorystycznych gazetowych rysunków. Takiemu karykaturzyści przydają chmurkę z jakimś głupawym zdankiem. Niski, dość korpulentny, mocno wyłysiały, zaróżowiony. Grube szkła okularów
z czymś niepojętym. Jegomość w kiepskim rosyjskim perorował, że koniecznie musi widzieć się z kimś z naczalstwa. Trwało to jakieś pięć minut, aż znudzony żołnierz stanowczo oznajmił:<br>-Nie nado - odsunął natręta, a wyglądało to tak, jakby tamten odskoczył jak kopnięta piłka. Tylko cudem albo dzięki swojej wyjątkowej sprawności się nie przewrócił. Żołnierz odszedł.<br>-Wot durak, własnej mowy nie rozumie - poskarżył się jegomość. Szczerze zdumionym spojrzeniem zatoczył pełne koło, spostrzegłszy Jassmonta, ucieszył się. Znalazł odpowiedniego słuchacza. Przystąpił bliżej. Szczególny gość. Postać z humorystycznych gazetowych rysunków. Takiemu karykaturzyści przydają chmurkę z jakimś głupawym zdankiem. Niski, dość korpulentny, mocno wyłysiały, zaróżowiony. Grube szkła okularów
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego