Piotra Kuncewicza (Goj patrzy na Żyda, Kopia 2000) od siebie dodam, że ślubowanie złożone w imieniu nienarodzonego nie ożywiało jego wyobraźni, która pozostawała w bezruchu i mroku.<br>Pora była to zmienić. Dojrzewały warunki do zrozumienia świata od nowa, taka była wręcz potrzeba. Szykował się, jak wiadomo, wielki przewrót, coś jak przewrotka Arki Przymierza, która po wiekach pływania wyciągnięto na brzeg, bo zaczęła przeciekać. To, do czego miał się odwołać Nowy Testament, wymagało także nowych konstrukcji myślowych. Ich podstawą musiała być nowa moralność, ich wytrzymałość mierzyła się bogactwem doznań człowieka.<br>Pobudzenie następowało różnymi drogami, ale i tu, jak zawsze w każdej kulturze