sfery, która przynależy wyłącznie Kościołowi i dzięki temu niebezpieczeństwo instrumentalizacji maleje. Myślę, że również papież przypomniał o jej istnieniu. Nawet ją pogłębił, poszerzył. Tak samo kardynał Wyszyński. Natomiast w momencie, gdy świadomość tej sfery maleje, niknie, załamuje się - Kościół jest <orig>instrumentalizowany</>. Jeżeli nie jest <orig>instrumentalizowany</> przez Adasia, to jest <orig>instrumentalizowany</> przez kogoś innego. Na innym poziomie. Powiada się, że Kościoła; nie wdano <orig>instrumentalizawać</>, ale paradoks polega na tym, że Kościół - jak długo będzie współżył w tym świecie z siłami politycznymi - tak długo będzie <orig>instrumentalizowany</>. Czy, tego chce czy nie! Zresztą te obawy też nie są chyba tak powszechne jakoby się modło wydawać