ulegała już, w jego przeświadczeniu, wątpliwości, ale w końcu było to niezmiernie prawdopodobne jeszcze na "Niezwyciężonym". Przyszedł tutaj, aby zdobyć pewność. Czy miał prawo powrotu? Rezerwa tlenu, którą zawdzięczał aparatowi Regnara, starczyła na dalszych sześć godzin. Miał jednak przed sobą całą noc, podczas której nie mógł nic zrobić, jeśli nie przez wzgląd na chmurę, to choćby dlatego, że był bliski zupełnego wyczerpania. Zażył następną tabletkę podniecającą <page nr=191> i czekając, aż przejawi swe działanie, próbował ułożyć jakiś rozsądny, w miarę przynajmniej, plan dalszej akcji.<br>Czarny gąszcz wysoko nad nim, u krawędzi skalnych, zatapiała coraz czerwieńsza łuna zachodu, w której pojedyncze ostrza krzaków mieniły się