Typ tekstu: Książka
Autor: Stawiński Jerzy
Tytuł: Piszczyk
Rok wydania: 1997
Lata powstania: 1959-1997
znowu zatrzaśnięto drzwi, na chwilę zemdlałem. Były to dla mnie wyczerpujące przeżycia. Gdy odzyskałem przytomność, zauważyłem ze zdumieniem, że strażnik trzyma mnie mocno za kołnierz.
- Ja was oduczę gryźć kraty! - zawołał groźnie. Okienko było tak wysoko, że nie chciałem uwierzyć jego słowom. Teraz, już na zimno, muszę przyznać, że oskarżony przeze mnie o prostactwo los zrehabilitował się w całej pełni. Oczywiście, to ja naprowadziłem funkcjonariuszy bezpieczeństwa na Wąsika i jego łapówkarzy. Zrozumiałem też, do kogo dzwonił Kłopotowski z apteki. Jako odpowiedzialny pracownik Województwa mógł sobie nie życzyć, żeby go śledził podejrzany osobnik z orlim nosem. Był to przecież okres zamachów na
znowu zatrzaśnięto drzwi, na chwilę zemdlałem. Były to dla mnie wyczerpujące przeżycia. Gdy odzyskałem przytomność, zauważyłem ze zdumieniem, że strażnik trzyma mnie mocno za kołnierz.<br>- Ja was oduczę gryźć kraty! - zawołał groźnie. Okienko było tak wysoko, że nie chciałem uwierzyć jego słowom. Teraz, już na zimno, muszę przyznać, że oskarżony przeze mnie o prostactwo los zrehabilitował się w całej pełni. Oczywiście, to ja naprowadziłem funkcjonariuszy bezpieczeństwa na Wąsika i jego łapówkarzy. Zrozumiałem też, do kogo dzwonił Kłopotowski z apteki. Jako odpowiedzialny pracownik Województwa mógł sobie nie życzyć, żeby go śledził podejrzany osobnik z orlim nosem. Był to przecież okres zamachów na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego