Typ tekstu: Książka
Autor: Przybora Jeremi
Tytuł: Przymknięte oko opaczności
Rok: 1995
mi się niedobrze, chociaż to przykre uczucie nie sprowadzało pożądanego skutku. W tym godnym ubolewania położeniu wyruszyłem zrezygnowany, na Zielną, by przeżyć tam trzy godziny grozy. Tyle mniej więcej czasu trwał poranny dyżur. Szedłem, jak zdalnie sterowany przez siebie samego przedmiot, poruszający się we mgle, która sprawiała, że obraz postrzeganej przeze mnie rzeczywistości był nieostry, częściowo zamazany, o płynnych konturach. Szedłem z głową opuszczoną i wzrokiem desperacko wlepionym w kafle chodnika, żeby według ich rysunku posuwać się możliwie prosto. Moje alkoholowe upojenie było wyzute z pijackiej brawury (owego rosyjskiego "morie po koljena"), co to z niczego nic sobie nie robi. Zdominował ją
mi się niedobrze, chociaż to przykre uczucie nie sprowadzało pożądanego skutku. W tym godnym ubolewania położeniu wyruszyłem zrezygnowany, na Zielną, by przeżyć tam trzy godziny grozy. Tyle mniej więcej czasu trwał poranny dyżur. Szedłem, jak zdalnie sterowany przez siebie samego przedmiot, poruszający się we mgle, która sprawiała, że obraz postrzeganej przeze mnie rzeczywistości był nieostry, częściowo zamazany, o płynnych konturach. Szedłem z głową opuszczoną i wzrokiem desperacko wlepionym w kafle chodnika, żeby według ich rysunku posuwać się możliwie prosto. Moje alkoholowe upojenie było wyzute z pijackiej brawury (owego rosyjskiego "morie po koljena"), co to z niczego nic sobie nie robi. Zdominował ją
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego