Typ tekstu: Książka
Autor: Grochowiak Stanisław
Tytuł: Seans
Rok: 1997
barku Marasa Sz.; bo jak ona leczy lęk, moje siedemnastoletnie życie, dni młodości uderzonej w żywe serce nożem. Dotykam więc strun rękami i ustami; dziesiątki ciał odpowiadają zgodnie, kornie, tak jak lubię, ale to, które leży teraz obok, najkorniej; albowiem ze wszystkich, na których dotąd grałam, najbardziej jest moje; bo przeze mnie i dla mnie stworzone; ptaszek idiota głupszy niż się zdaje.
- Witku, ty wyobraziłeś sobie, że ja z nimi dwoma? Z Darkiem i Siwym, tak?
Kłamać. Kłamać tak, jak się oddycha. Kłamać, jak cały świat kłamie, tylko lepiej od świata.
Podobnie jak dotyk moich dłoni ocala cię przed czymś, tak samo
barku Marasa Sz.; bo jak ona leczy lęk, moje siedemnastoletnie życie, dni młodości uderzonej w żywe serce nożem. Dotykam więc strun rękami i ustami; dziesiątki ciał odpowiadają zgodnie, kornie, tak jak lubię, ale to, które leży teraz obok, najkorniej; albowiem ze wszystkich, na których dotąd grałam, najbardziej jest moje; bo przeze mnie i dla mnie stworzone; ptaszek idiota głupszy niż się zdaje.<br>- Witku, ty wyobraziłeś sobie, że ja z nimi dwoma? Z Darkiem i Siwym, tak?<br>Kłamać. Kłamać tak, jak się oddycha. Kłamać, jak cały świat kłamie, tylko lepiej od świata.<br>Podobnie jak dotyk moich dłoni ocala cię przed czymś, tak samo
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego