Typ tekstu: Książka
Autor: Krystian Lupa
Tytuł: Podglądania
Rok: 2003
tę przestrzeń i wyciągnąć wnioski. Sam! To śmieszne, ale nikt nie może być jego autorytetem, za każdym razem jest zmuszony to strącić. Zdawało mu się, że poszukuje mistrza. Myślał, że może to będę ja. Potem to się jakoś rozmyło. Może ten człowiek od benedyktynów?... Przyczepił mu się do monologu podszepnięty przeze mnie termin "charyzmat"... i tak wędrował z nim jak z orderem od piersi do piersi, wreszcie przypiął go sobie. Nie chcę ironizować, ale przecież samo się jakoś staje. Tak naprawdę mówił o wiele żarliwiej, głębiej i w jakiś sposób był przy tym piękny... A co zamierza robić po wyjściu ze
tę przestrzeń i wyciągnąć wnioski. Sam! To śmieszne, ale nikt nie może być jego autorytetem, za każdym razem jest zmuszony to strącić. Zdawało mu się, że poszukuje mistrza. Myślał, że może to będę ja. Potem to się jakoś rozmyło. Może ten człowiek od benedyktynów?... Przyczepił mu się do monologu podszepnięty przeze mnie termin "charyzmat"... i tak wędrował z nim jak z orderem od piersi do piersi, wreszcie przypiął go sobie. Nie chcę ironizować, ale przecież samo się jakoś staje. Tak naprawdę mówił o wiele żarliwiej, głębiej i w jakiś sposób był przy tym piękny... A co zamierza robić po wyjściu ze
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego