zatem i pozostałe przepowiednie uważał za prawdziwe. Gdy w dodatku pewnego dnia na podwórzu zjawiła się Cyganka, a po jej odejściu w jednym z mieszkań stwierdzono brak czajnika, Wania nie miał już wątpliwości, że wróżby sroki muszą się spełnić. Wierzył odtąd święcie, że lada dzień ożeni się z kupiecką córką, przy czym miał na myśli szesnastoletnią Nataszę Mach z pierwszego piętra, której ojciec był właścicielem sklepu z papierem i przyborami kancelaryjnymi na Kreszczatiku.<br><br>Największą jednak radość sprawiały nam odwiedziny "Pietruszki", śmialiśmy się do rozpuku, gdy pocieszna kukiełka wychylała się znad parawanu, aby walić pałką po głowie naprzód popa, potem urzędnika, wreszcie kupca