dźwignęły się, gdy zdejmowała sukienkę, i podeszła do Istvana, objęła, kryjąc twarz na jego piersi.<br>- Nieładnie, że mnie tak podglądasz - szeptała.<br>- Czarownico - tchnął we włosy.<br>- Chciałabym nią być, zamieniłabym cię w breloczek i nosiła u bransoletki, a wieczorem, jak byłabym już sama, wracałbyś do dawnej postaci... I cały czas, nawet przy ludziach, mogłabym cię dotykać ustami, pieścić. Nie rozstawalibyśmy się ani na chwilę. Chcesz, zrobię tak?<br><gap reason="sampling"><br>Czandra by mnie rozgrzeszył prostym tłumaczeniem, z lekką drwiną - ten, co wtedy przysięgał i naprawdę pragnął obietnic dotrzymać, to nie jesteś ty. Komórki obumierają w ciele i zostają zastąpione innymi, co ileś tam lat następuje pełna