Typ tekstu: Książka
Autor: Stawiński Jerzy
Tytuł: Piszczyk
Rok wydania: 1997
Lata powstania: 1959-1997
nie spaliśmy długo.
Około siódmej rano, wprost z warszawskiego pociągu, wkroczyła do pokoju Renata. Wracając w nocy nie zamknąłem drzwi na klucz, bo nie mieliśmy tego w zwyczaju. Spod letniego płaszczyka wystawała sukienka w słonie i małpy. To mnie rozczuliło. Nagle przypłynęła fala miłości. Podniosłem się na łokciu, odepchnąłem Lilianę, przyciśniętą do mych pleców, i uśmiechnąłem się do Renaty.
- Nie wiedziałam, że tu są rodzinne wczasy! - zawołała Renata z gryzącą ironią. - Czy pani przypadkiem nie jest jego żoną?
- A pani? - zapytała senna jeszcze Liliana.
- Wziął panią na litość? - zapytała Renata.
- Niestety, to on mnie pocieszał - wyznała Liliana. - Jest bardzo delikatny i
nie spaliśmy długo.<br>Około siódmej rano, wprost z warszawskiego pociągu, wkroczyła do pokoju Renata. Wracając w nocy nie zamknąłem drzwi na klucz, bo nie mieliśmy tego w zwyczaju. Spod letniego płaszczyka wystawała sukienka w słonie i małpy. To mnie rozczuliło. Nagle przypłynęła fala miłości. Podniosłem się na łokciu, odepchnąłem Lilianę, przyciśniętą do mych pleców, i uśmiechnąłem się do Renaty.<br>- Nie wiedziałam, że tu są rodzinne wczasy! - zawołała Renata z gryzącą ironią. - Czy pani przypadkiem nie jest jego żoną?<br>- A pani? - zapytała senna jeszcze Liliana.<br>- Wziął panią na litość? - zapytała Renata.<br>- Niestety, to on mnie pocieszał - wyznała Liliana. - Jest bardzo delikatny i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego