że ją w końcu zdobędzie, strasznie się czasem martwiła i męczyła. A teraz na pociechę wspomniała sobie, że nic nie powinno jej martwić, bo przecież ma ojca. Wprawdzie ojcu nie może się zwierzać ze swych trosk i kłopotów, ażeby nie zaprzątać mu nimi głowy, ale gdy ją wieczorem na dobranoc przyciska do serca i gładzi po włosach, wszystkie przykrości wydają się nieistotne i mało ważne.<br>Nagle Gabriela uczuła takie ukłucie w sercu, że aż się oparła o ścianę sionki... Odkąd przyjechała Marylka, siostra cioteczna, od pół roku... ojciec... chyba mniej kocha swoją córkę. <br>To prawda, że Marylka tak lekko, cichutko umie