rękami pełnymi pudełek i paczek wchodzi na ruchome schody. Podróż rozpoczęła się. Sayonara, Krystyno.<br><br> Późną nocą siedząc z podwiniętymi nogami na matach restauracji, gwarzymy o wszystkim, co się wydarzyło w ciągu trzech miesięcy od mego przyjazdu, i planujemy następne miesiące. Pobyt Krystyny, którą wszyscy tak polubili, pokazał mi niezwykłą wprost przyjacielskość tych ludzi. Przed miesiącem znali ją tylko z filmów i fotografii, dziś kilka pań po prostu rozpłakało się żegnając chyba na zawsze. Bezpośredni zwykle Miasaka, który wypił nieco za dużo, pochyla się do mnie i mówi:<br> - My wiemy, że to ty jesteś wielki żeglarz, wielki pisarz, wielki podróżnik i wielki