prezydentem Niemiec Richardem von Weizsäckerem, który pochodzi z zachodniej części Niemiec. Powiedział mi, że w jego regionie mężczyźni zawsze tradycyjnie przygotowywali się do wojny z Francuzami - on także. Ale nie dotyczyło to już pokolenia jego dzieci. Niemcy po raz pierwszy od dobrych 200 lat są otoczeni tylko przez przewidywalne i przyjazne narody, a przede wszystkim w końcu sami nie są w centrum problemu bezpieczeństwa. Bo przecież do niedawna wszyscy martwili się głównie o to, żeby to oni nie wywołali kolejnej awantury. To sprawia, że na Amerykę patrzą inaczej niż jeszcze kilka lat temu. Kanclerz Helmut Kohl mawiał, że śpi lepiej, wiedząc