to jest nasza męska ambicja, nasz punkt honoru - chcę, żeby jej było dobrze. Może to zabrzmi jak autoreklama, ale najpierw staram się, żeby to ona została zaspokojona, a dopiero potem myślę o sobie. <br>M: Bingo! O to właśnie chodzi. A poza tym to jest tak jak w <foreign>aikido</>. Nie możesz przyjmować, nie dając i dawać, nie przyjmując niczego w zamian. <br>Ł: Niestety, wydaje mi się, że mężczyźni są tak skonstruowani, że nie zawsze potrafią nad tym panować. <br>R: Istnieją sytuacje (z reguły typowo wakacyjne), kiedy tak się dzieje, ale wtedy każdy czuje się usprawiedliwiony, bo oboje wiedzą, o co tak naprawdę