zdążyłem nic powiedzieć, ani choćby spróbować, jak Magda wyrwała mi talerz sprzed nosa i roztrzaskała o zlew.<br>- Nie będzie klusek! - stwierdziła - nie nadaję się. A jutro chciałam zrobić jakieś frutti di mare, ale w sklepie są tylko śledzie.<br>Teraz i ona się uśmiechała, ale w tamtej chwili było nam obojgu przykro, z różnych zresztą powodów. Położyłem jej rękę na dłoni.<br>- Widzę, że zrobiłaś szalone postępy. Dobrze, zaryzykuję.<br>*<br>- Te dziennikarskie zapiski są bardzo niedokładne - powiedziała bibliotekarka, podnosząc wzrok znad okularów - Myślę, że do pana badań niewiele się przydadzą. Ale wybrałam to akurat nie przypadkiem, bo tak się składa, że sporo wiem prywatnie