to Bronek, jak dojrzałe jabłko, oderwał się od swej gałęzi i spadł prosto na kark uciekającej postaci.<br>Jerzy nie czekał dłużej, zeskoczył ze stryszku i popędził ku walczącym.<br>- Ja cię widziałem, ja widziałem! - bełkotał Bronek wodząc się za bary z przeciwnikiem.<br>- Puść mnie, wcale nie dlatego! Ty właśnie, ty - jęczała przyłapana istota.<br>Podniosła potarganą głowę, ale już przedtem po włosach ciemnych i fikających nogach Jerzy poznał Krysię. Teraz stali wszyscy troje naprzeciw siebie, zdumieni i przerażeni.<br>- Ja mówiłam, że to Bronek! - krzyknęła zajadle Krysia.<br>- Cicho - uspokajał ją Jerzy - cicho, bo panie posłyszą.<br>- Przecież ja ciebie widziałem, jak wyłaziłaś przez okno - powiedział