Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Gazeta Lubuska
Nr: 07.27
Miejsce wydania: Zielona Góra
Rok: 2005
Kunt zaprosił ich na śniadanie do magistratu.
Rafał z Nowej Rudy zawsze przyjeżdża jako jeden z pierwszych. Buduje właśnie Wioskę Bębniarską. Dzięki graniu na bębnach poznał panią Marzenę z Kostrzyna, która przynosi mu chleb i mleko. - Mój mąż jeździł do Jarocina, a ja bywałam na Woodstocku w Żarach. Bębniarzy poznaliśmy przypadkowo. Przyjechałam posłuchać jak grają, a oni dali mi kubek i łyżkę do wystukiwania rytmu. Potem się zaprzyjaźniliśmy i utrzymujemy kontakty przez cały rok - mówi kostrzynianka. Mieszkańcy miasta przyjeżdżają oglądać teren festiwalu. - Czujemy się trochę jak w zoo, robią nam zdjęcia i pokazują palcami. Ale są sympatyczni - mówi Magda z Koszalina
Kunt zaprosił ich na śniadanie do magistratu. <br>Rafał z Nowej Rudy zawsze przyjeżdża jako jeden z pierwszych. Buduje właśnie Wioskę Bębniarską. Dzięki graniu na bębnach poznał panią Marzenę z Kostrzyna, która przynosi mu chleb i mleko. - Mój mąż jeździł do Jarocina, a ja bywałam na Woodstocku w Żarach. Bębniarzy poznaliśmy przypadkowo. Przyjechałam posłuchać jak grają, a oni dali mi kubek i łyżkę do wystukiwania rytmu. Potem się zaprzyjaźniliśmy i utrzymujemy kontakty przez cały rok - mówi kostrzynianka. Mieszkańcy miasta przyjeżdżają oglądać teren festiwalu. - Czujemy się trochę jak w zoo, robią nam zdjęcia i pokazują palcami. Ale są sympatyczni - mówi Magda z Koszalina
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego