pożarnej.<br>Mara wystąpiła w recytacji zbiorowej,mimo to dygotałem z tremy.<br>Wieczorem poszliśmy w trójkę na zabawę w centralnym domu wczasowym.<br>Rozległy taras, w pośrodku szlifowana kamienna płyta dla tamncerzy.<br>Nie mogłem się odważyć.<br>Rówieśnicy, koledzy, znajomi Mary - nie odmawiała nikomu - onieśmielali mnie.<br>Dejan się zawieruszył.<br>Usunąłem się na bok, przypatrywałem się.<br>Tańczy wdzięcznie, skromnie, jak gdyby z tłumikiem nałożonym na temperament; dyskretne improwizacje rytmiczne usprawiedliwia samokpiącym uśmieszkiem.<br>Wokół tanecznego kręgu gęsty wieniec widzów, a poza nim - ruchliwe zabiegi towarzyskie piętnastolatków w kraciastych i pasiastych koszulach, gorączkowe manewry i popisy, skupiające się i rozpadające konstelacje, aktywność chaotyczna, której jedynym uchwytnym sensem