Typ tekstu: Książka
Autor: Bratny Roman
Tytuł: Kolumbowie - rocznik 20
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1957
u gardła: Za jej plecami widział bladą twarz Kolumba.
- To jest Peter! - zawołał ku niej.
Alina podeszła bliżej, jakby wiedziona jeszcze chęcią zasłonięcia go sobą, ale przytomnie wyciągnęła rękę do przywitania. Tak dużo o nim opowiadał.
- Moja żona - przedstawił ją niespodziewanie.
- A to mój kolega - zwrócił się do Kolumba, jakby przypieczętował oficjalnie nowy podział ról.
Kolumb stracił się zupełnie. Przywitał się, dźwigając rękę z wysiłkiem, jakby miał w niej topór. Uśmiechnął się głupio.
- To już chyba Żaboklicki nie przyjdzie... - zwrócił się do Jerzego.
- Przyjdzie - zapewnił tamten, jakby od tej Chwili rządził ludzkimi poczynaniami. - Zostań z nami.
Niemiec siedział w małym i
u gardła: Za jej plecami widział bladą twarz Kolumba.<br>- To jest Peter! - zawołał ku niej.<br>Alina podeszła bliżej, jakby wiedziona jeszcze chęcią zasłonięcia go sobą, ale przytomnie wyciągnęła rękę do przywitania. Tak dużo o nim opowiadał.<br>- Moja żona - przedstawił ją niespodziewanie.<br>- A to mój kolega - zwrócił się do Kolumba, jakby przypieczętował oficjalnie nowy podział ról.<br>Kolumb stracił się zupełnie. Przywitał się, dźwigając rękę z wysiłkiem, jakby miał w niej topór. Uśmiechnął się głupio.<br>- To już chyba Żaboklicki nie przyjdzie... - zwrócił się do Jerzego.<br>- Przyjdzie - zapewnił tamten, jakby od tej Chwili rządził ludzkimi poczynaniami. - Zostań z nami.<br>Niemiec siedział w małym i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego