z ust Clintona, na przemian wybuchając śmiechem i okrzykami poparcia.<br>Były prezydent brylował. Zgodnie z zaleceniami strategów kampanii Clinton, podobnie jak inni mówcy, powstrzymał się od personalnych ataków na Busha, wyrażając się z dużym szacunkiem o obecnym prezydencie, ale niezwykle krytycznie o jego polityce. W pełnym humoru i pasji przemówieniu przypomniał, że odchodząc z urzędu przed czterema laty,<br>pozostawił po sobie kraj cieszący się zdrowymi finansami i szacunkiem za granicą, a Bush zmarnował ten dorobek, wprowadzając karkołomne ulgi podatkowe dla bogatych i forsując agresywną politykę zagraniczną.<br>Wystąpienie Clintona zamykało pierwszy dzień konwencji. Wśród mówców, którzy wystąpili przed nim, byli m.in