Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Krajewski
Tytuł: Koniec świata w Breslau
Rok: 2003
Naprzeciw nich usiedli Franz i Irmgard. Gimnazjalista tkwił niezgrabnie u szczytu stołu. Rast ponaglony ruchem dłoni Franza wpadł do kuchni i przyniósł pięć pękatych butelek piwa z wyrytym na porcelanowym zamknięciu napisem "E. Haase". Otworzył trzy i rozlał piwo do wąskich kufli. Następnie usiadł w kuchni i przez zamknięte drzwi przysłuchiwał się rozmowie przy stole.
- Niepotrzebnie wykosztowaliście się na ten uroczysty obiad. Irmgard tak dobrze gotuje, że jej wyroby mogłyby być ozdobą "Piwnicy Świdnickiej" - spokojny bas, wsysanie piwnej piany i westchnienie ulgi.
- Nie mogliśmy pozwolić, żeby taka dama jak Sophie jadła naszą niedzielną kaszankę z kwaszoną kapustą. A tutaj mamy to, co
Naprzeciw nich usiedli Franz i Irmgard. Gimnazjalista tkwił niezgrabnie u szczytu stołu. Rast ponaglony ruchem dłoni Franza wpadł do kuchni i przyniósł pięć pękatych butelek piwa z wyrytym na porcelanowym zamknięciu napisem "E. Haase". Otworzył trzy i rozlał piwo do wąskich kufli. Następnie usiadł w kuchni i przez zamknięte drzwi przysłuchiwał się rozmowie przy stole.<br>- Niepotrzebnie wykosztowaliście się na ten uroczysty obiad. Irmgard tak dobrze gotuje, że jej wyroby mogłyby być ozdobą "Piwnicy Świdnickiej" - spokojny bas, wsysanie piwnej piany i westchnienie ulgi.<br>- Nie mogliśmy pozwolić, żeby taka dama jak Sophie jadła naszą niedzielną kaszankę z kwaszoną kapustą. A tutaj mamy to, co
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego