słowem na ustach,<br>i powtórzyłam je:<br>- Marg...<br>ale echo w odpowiedzi przyniosło mi inne, omr, życie za śmierć, i przestałam myśleć, kołysana na grzbiecie zwierzęcia, czując ciepło, zniewalające i upojne, jego srebrzystego ciała, i zamykałam mocno w dłoni ten jego cudowny róg:<br>na szczęście...<br>Zaloty<br>Blask słońca nie oślepiał oczu, przytłumiony, jakby zatarty piaskiem pustyni wbiegającej na horyzoncie w niebo, a tu wkradającej się niemal w samo serce miasta, upał zelżał i w suchym powietrzu unosiły się wielkie ptaki, leniwie poruszając skrzydłami, a mimo to wzbijały się coraz wyżej, unoszone zmiennymi prądami, niewyczuwalnymi przy ziemi, tak że najmniejszy nawet powiew nie