Typ tekstu: Książka
Autor: Musierowicz Małgorzata
Tytuł: Dziecko piątku
Rok: 1993
Nie miał on wesoło, oj nie... Ja pracowałam na kolei, przy rozładunku wagonów, potem zostałam kucharką w stołówce pracowniczej. Najmowałam się też do prania, a on, bidula, albo u sąsiadek, albo w ogródku sam siedział. No, ale potem nam się polepszyło, skończyłam kurs kroju i szycia, zaczęłam lepiej zarabiać. Dzieciak przytył, okrzepł, poszedł do szkoły... - babcia z dumą ilustrowała opowieść kolejnymi stronicami albumu. - Potem skończył liceum, a na studia to go posłałam do Poznania! - potoczyła po nich dumnym spojrzeniem. - No i wreszcie - ożenił się.
O, tak. Aurelia znała to zdjęcie. Leżało w szufladzie biurka w pokoju mamusi. Ojciec poważny, ubrany w
Nie miał on wesoło, oj nie... Ja pracowałam na kolei, przy rozładunku wagonów, potem zostałam kucharką w stołówce pracowniczej. Najmowałam się też do prania, a on, bidula, albo u sąsiadek, albo w ogródku sam siedział. No, ale potem nam się polepszyło, skończyłam kurs kroju i szycia, zaczęłam lepiej zarabiać. Dzieciak przytył, okrzepł, poszedł do szkoły... - babcia z dumą ilustrowała opowieść kolejnymi stronicami albumu. - Potem skończył liceum, a na studia to go posłałam do Poznania! - potoczyła po nich dumnym spojrzeniem. - No i wreszcie - ożenił się.<br>O, tak. Aurelia znała to zdjęcie. Leżało w szufladzie biurka w pokoju mamusi. Ojciec poważny, ubrany w
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego