Typ tekstu: Książka
Autor: Chmielewska Joanna
Tytuł: Całe zdanie nieboszczyka
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 1969
byłabym przypadkiem najszczęśliwsza, gdyby mnie polska milicja zamknęła w mamrze?... Boże drogi, siedzieć sobie spokojnie w cichej celi na Rakowieckiej... Albo lepiej w Białołęce, tam podobno więźniowie mogą się codziennie kąpać.
Słodkie marzenia o cichej celi więziennej musiałam przerwać, bo echosonda, cały czas pracująca tak, że już się do niej przyzwyczaiłam, nagle wydała z siebie nerwowe, urywane wycie. Równocześnie poszarpana linia na radarze rzuciła się ku mnie. Jakiś przylądek czy co...? Wykonałam gwałtowny skręt w lewo, opłynęłam coś dużego, czarnego, co istotnie pojawiło się z prawej, i wróciłam na upatrzony kierunek. Nie mogłam się już zamyślać, musiałam uważać, bo brzeg zrobił
byłabym przypadkiem najszczęśliwsza, gdyby mnie polska milicja zamknęła w mamrze?... Boże drogi, siedzieć sobie spokojnie w cichej celi na Rakowieckiej... Albo lepiej w Białołęce, tam podobno więźniowie mogą się codziennie kąpać.<br>Słodkie marzenia o cichej celi więziennej musiałam przerwać, bo echosonda, cały czas pracująca tak, że już się do niej przyzwyczaiłam, nagle wydała z siebie nerwowe, urywane wycie. Równocześnie poszarpana linia na radarze rzuciła się ku mnie. Jakiś przylądek czy co...? Wykonałam gwałtowny skręt w lewo, opłynęłam coś dużego, czarnego, co istotnie pojawiło się z prawej, i wróciłam na upatrzony kierunek. Nie mogłam się już zamyślać, musiałam uważać, bo brzeg zrobił
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego