Pan, panie Bednarczyk, jest karierowiczem o chłopskim sprycie i pożądaniu rzeczy drobnych. Jeszcze raz powiadam panu, że nie zajdzie pan daleko. Pan Józef dotrze do tego, do czego zmierza: będzie prowadził spokojny tryb życia i utrzymywał proste, ordynarne stosunki z kobietą, z którą się ożeni. A ja jestem właśnie taki: psychopata drgający boleśnie na granicach nizin i poziomu. Przed chwilą mówiłem o mojej siostrze i o kościele. Dziwnym jest to, potępiam uczucia religijne i ubóstwo intelektu, to jest prostactwo. Ni to komunista, ni arystokrata. Owszem, pod pewnymi względami jestem arystokratą ducha. Jestem bowiem za rozumny na to, aby dać się omamić