Typ tekstu: Książka
Autor: Czeszko Bohdan
Tytuł: Pokolenie
Rok wydania: 1974
Rok powstania: 1951
już nie ma co, bracie, tu już bodaj siekierą trzeba ich pokarać. Pożycz do soboty na ćwiartkę, wszystko mi z rąk leci.
Później prasnął pustą butelkę w kąt i mówił patrząc tępo przed siebie: - Wrony na nich nie siadają. Wrony lubią wydziobać oczy, ale przechodzą górą. Wrona to jest chytry ptak, kiedy idziesz polem z pustymi rękoma, na dziesięć kroków dopuści i ledwo później podskoczy kawałek, ale nieś chociaż patyk w ręku, ona myśli: strzelba - i na sto kroków się poderwie.
Nie siadają, górą idą - dołem chodzi Niemiec z karabinem...
pilnuje.
Po fajerancie do Rodaka przebierającego się w wyjściowe ubranie podszedł
już nie ma co, bracie, tu już bodaj siekierą trzeba ich pokarać. Pożycz do soboty na ćwiartkę, wszystko mi z rąk leci.<br>Później prasnął pustą butelkę w kąt i mówił patrząc tępo przed siebie: - Wrony na nich nie siadają. Wrony lubią wydziobać oczy, ale przechodzą górą. Wrona to jest chytry ptak, kiedy idziesz polem z pustymi rękoma, na dziesięć kroków dopuści i ledwo później podskoczy kawałek, ale nieś chociaż patyk w ręku, ona myśli: strzelba - i na sto kroków się poderwie.<br>Nie siadają, górą idą - dołem chodzi Niemiec z karabinem...<br>pilnuje.<br>Po fajerancie do Rodaka przebierającego się w wyjściowe ubranie podszedł
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego