Typ tekstu: Książka
Autor: Krystian Lupa
Tytuł: Podglądania
Rok: 2003
jedzenia, jakieś medykamenty, chusteczki i kawałki żółto zabarwionej waty... i ta woń, długa woń starości przemieniająca się w woń ostateczną w powolnej przemianie. Więc tu mieli mieszkać. Wszystko to oczywiście zostało szybko sprzątnięte, a jednak nie mogli położyć się na tym łóżku, nie mogli tu zasnąć. Siedzieli jak dwa skulone ptaszki przycupnięte na zimowej gałęzi, jak dwie synogarlice...

Lenin
z zeszytu - 25 kwietnia 1998 - Moskwa
Mówię do Marysi D.: Mam wrażenie, że to miejsce jest w jakimś czwartym wymiarze i nasycone fluidem... przecież tu krzyżowały się losy dwudziestego wieku... i tym podobne banały... Ludzie nadchodzą od nowej bramy, która ma sprawić
jedzenia, jakieś medykamenty, chusteczki i kawałki żółto zabarwionej waty... i ta woń, długa woń starości przemieniająca się w woń ostateczną w powolnej przemianie. Więc tu mieli mieszkać. Wszystko to oczywiście zostało szybko sprzątnięte, a jednak nie mogli położyć się na tym łóżku, nie mogli tu zasnąć. Siedzieli jak dwa skulone ptaszki przycupnięte na zimowej gałęzi, jak dwie synogarlice...<br> &lt;page nr=175&gt;<br>&lt;tit&gt;Lenin&lt;/&gt;<br>z zeszytu - 25 kwietnia 1998 - Moskwa<br>Mówię do Marysi D.: Mam wrażenie, że to miejsce jest w jakimś czwartym wymiarze i nasycone fluidem... przecież tu krzyżowały się losy dwudziestego wieku... i tym podobne banały... Ludzie nadchodzą od nowej bramy, która ma sprawić
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego