Typ tekstu: Książka
Autor: Żukrowski Wojciech
Tytuł: Kamienne tablice
Rok wydania: 1994
Rok powstania: 1966
się nie spotkają. Pojechała na statystyczne badania z całą ekipą. Dokąd? Nie może powiedzieć, wszystko zależy od ilości ustalonych wypadków, pojechali w busz, będą krążyć po wioskach, sto mil i dalej. Anglik, bo mierzy w milach. Zaprasza do siebie, do szpitala. Istvan położył rupię na biurku urzędnika, podrapał kota w puch na szyi, drgała pod palcami grdyczka zwierzęcia w rytmicznym pomruku zadowolenia. Nie musiał się nigdzie spieszyć. Słyszał dźwięk owadzi w kwitnącym dachu pergoli, płaczliwe wołanie handlarza orzeszków i kołatkę czarownika, który stał przy otwartej bramie wjazdowej z płaskimi koszami gadów i patrzył tęsknie, czy ktoś nie wezwie go skinieniem ręki
się nie spotkają. Pojechała na statystyczne badania z całą ekipą. Dokąd? Nie może powiedzieć, wszystko zależy od ilości ustalonych wypadków, pojechali w busz, będą krążyć po wioskach, sto mil i dalej. Anglik, bo mierzy w milach. Zaprasza do siebie, do szpitala. Istvan położył rupię na biurku urzędnika, podrapał kota w puch na szyi, drgała pod palcami grdyczka zwierzęcia w rytmicznym pomruku zadowolenia. Nie musiał się nigdzie spieszyć. Słyszał dźwięk owadzi w kwitnącym dachu pergoli, płaczliwe wołanie handlarza orzeszków i kołatkę czarownika, który stał przy otwartej bramie wjazdowej z płaskimi koszami gadów i patrzył tęsknie, czy ktoś nie wezwie go skinieniem ręki
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego