Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 22
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
podekscytowany naszymi wspinaczkowymi planami. Ręką szukam kartonu z sokiem. JEST. Spragniony biorę dużego łyka. Paraliżujący ból. Nie wiem jeszcze, co się stało. Odruchowo coś małego i miękkiego wyplułem na podłogę. Zapalam światło ale już wiem, że ugryzła mnie w język osa. Łaska Boska, że nie w gardło. Po kilku chwilach puchnący język zaczyna powoli wypełniać mi usta. Patrzę na zegar jest czwarta rano. Dzwonię do Zbyszka, bełkocząc tłumaczę co się stało. Odwołujemy wyjście w tym dniu.

Trefna półka

W Stanach Zjednoczonych zdarza się, że ludzie umawiają się na wspinaczkę przez kilka lat. W naszym przypadku trwało to parę miesięcy. Jak widać
podekscytowany naszymi wspinaczkowymi planami. Ręką szukam kartonu z sokiem. JEST. Spragniony biorę dużego łyka. Paraliżujący ból. Nie wiem jeszcze, co się stało. Odruchowo coś małego i miękkiego wyplułem na podłogę. Zapalam światło ale już wiem, że ugryzła mnie w język osa. Łaska Boska, że nie w gardło. Po kilku chwilach puchnący język zaczyna powoli wypełniać mi usta. Patrzę na zegar jest czwarta rano. Dzwonię do Zbyszka, bełkocząc tłumaczę co się stało. Odwołujemy wyjście w tym dniu.<br><br>&lt;tit&gt;Trefna półka&lt;/&gt;<br><br>W Stanach Zjednoczonych zdarza się, że ludzie umawiają się na wspinaczkę przez kilka lat. W naszym przypadku trwało to parę miesięcy. Jak widać
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego