dostrzegła wtopioną w fałdy niebieskiej sukni Esmeraldę. Zgasiła światło, aby nie sprowokować wejścia Heleny, i zapaliła przechowywaną pod poduszką latarkę, oświetlając nią Esmeraldę. <br><br>- Chodź, kochanie, chodź - szeptała, delikatnie biorąc liszkę do ręki. - Jak dobrze, że cię znalazłam. Przepraszam, że tak długo mnie nie było. Pewnie tęskniłaś?<br>Joanna włożyła Esmeraldę do pudełka, a w pokrywce zrobiła drutem dziury. <br>- Teraz śpij, po szkole przyniosę ci jedzenie - powiedziała, wsuwając pudełko pod łóżko. <br><br><br>W połowie lekcji polskiego do klasy weszła woźna, szepnęła coś nauczycielce i wyszła. Nauczycielka rozejrzała się po klasie i zatrzymała wzrok na Joannie. <br>- Masz iść do dyrektora - powiedziała, a widząc, że Joanna