jak sobie właśnie uprzytomniłem, stała tuż za mną. Zniżając głos, nieznajomy informuje mnie dalej:<br>- To na pańską cześć, a właściwie na cześć pańskiego śp. brata, orkiestra zagra Marsz Żałobny Fryderyka Chopina.<br>Schylamy głowy. Dźwięki orkiestry wybijają się ponad łoskot wekslowanych wagonów i zapowiedzi zawiadowcy stacji.<br>IV<br>Po chwili znów ktoś puka. Wchodzi staruszka opatulona w chusty i szale.<br>- Niech będzie pochwalony - mówi.<br>- Pochwalon - odpowiadam.<br>- Wybaczcie, paniczu, że ja was tak prywatnie nachodzę, ale wszyscy swoi tu o was już wiedzą, więc mnie wydelegowali, by was powitać i słowa współczucia wyrazić z powodu śmierci waszego brata, któren od Niemca zabit. Boże, zlituj