wody. Otrząsnął się jak zmoczony pies. - Jak to: znikł?<br> - Po prostu nie ma go. - To się znajdzie.<br>Perełka spojrzał na niego karcąco. - Taka bomba, a ty, bracie, nic.<br> - Bo nie mogę tego wszystkiego zrozumieć. Znikł, rozpłynął się, wyparował?<br>Perełka skrzywił się.<br> - Nie wyparował, tylko Trociowa poszła na górę ze śniadaniem, puka, a tu drzwi zamknięte.<br> - A co, miały być otwarte?<br> - Nie o to chodzi - żachnął się Boguś. - W środku nikogo nie było, ani Marsjanina, ani jego czarnej walizy. Mandżaro mówi, że to pewnie jakiś szpieg.<br>Maniuś złapał koszulę. Wytarł nią twarz. - Na szpiega, bracie, za chudy <page nr=78><br> - W każdym razie jakiś przestępca