jedzenia, przy czym okazało się, że baranina jest znacznie za tłusta - Gospodarz jakoś nie odchodził; kręcił się, szurgał pantoflami, chrząkał intencjonalnie...<br>- A to zdarzenie, co, panie żołnierzu... hę? - rzekł wreszcie i parsknął krótkim, zjadliwym śmiechem.<br> Kazimierz podniósł na niego zdziwione oczy.<br>- No, zdarzenie... z tym Żydkiem, co go to pan pułkownik... - naprowadzał ostrożnie pan Kipiński szczerząc spróchniałe zębiska.<br>- A... tak, smutne zdarzenie! - mruknął Kazimierz.<br><page nr=228> - Smutne?... Asan mówisz, że smutne, panie żołnierzu?!... A to osobliwe, jakem Kipiński!... Osobliwe!... Że szelmę Żyda sprawiedliwa spotkała kara - to smutne?... A fe, panie żołnierzu, cóż znowu?... Cóż znowu?!<br>Patrzył na Kazimierza podejrzliwie.<br>- Pewnie, że sprawiedliwa... ale