przypadkowe pokazanie majteczek, kiedy po coś musiała się schylić.</><br>A musiała się schylać dość często, ponieważ była ekspedientką w sklepie niegdyś nazywanym delikatesami, obecnie zaś marketem. Kiedy więc nachylała się po towar, to zawsze tak umiejętnie, że klientowi oczy wychodziły na wierzch na widok kształtnej, ledwo przykrytej kusym fartuszkiem, młodej pupy. Oczywiście, schylać się musiała również przy klientkach, ale wówczas robiła to jakoś inaczej, w każdym razie niczego nie pokazywała.<br><br><tit>Rozrywkowa sklepowa</><br><br>Trudno powiedzieć, czy to właśnie z powodu Wioli panowie tak chętnie przychodzili do owego "marketu", ale na pewno zakupy robili z przyjemnością. Klientki w większości także lubiły stale roześmianą