nagle przez hałas zgromadzonego przed hotelem tłumu przedarł się czysty, jasny, wysoki głos. <br><gap><br>Hałas na parkingu ucichł jak nożem uciął. Dymek i Kosiński obrócili się wraz z innymi. Z góry, spod Gubałówki schodził góral. Rosły chłop, z siwymi wąsami i długimi włosami, w cyfrowanych portkach, kierpcach, białej koszuli, serdaku przewiązanym purpurową wstążką, kapeluszu z muszelkami i nawet z ciupagą, wyglądał jakby właśnie zszedł ze sceny po występach zespołu regionalnego.<br>Zbiegł lekkim krokiem na podjazd i zdecydowanie ruszył między samochody.<br><page nr=9><br>- Jaśku! - zawołał fotograf - Piekrotku, chodźcie no tutaj!<br>Góralowi twarz się rozjaśniła, ruszył w stronę fotografa z niedźwiedziem.<br>- Jędruś - rzucił się w ramiona