Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Fakt
Nr: 01.26 (21)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
Wiele razy byłem w akcji, ale z taką tragedią się nie zetknąłem. Bardzo żal mi tego odważnego człowieka.
Pożar błyskawicznie strawił eternitowy dach, a ogień mógł się przenieść na inne budynki. Na miejsce przybyli zawodowi strażacy z Brzezin. Supera z wężem podszedł blisko płonącego domu. Wtedy spadły na niego ciężkie pustaki, przygniatając mu nogi i brzuch. Strażak miał otwarte złamanie nogi i rozległe obrażenia wewnętrzne. Karetka zawiozła go do szpitala, ale po kilku godzinach zmarł.
W komendzie straży w Brzezinach panuje żałoba. - Był wspaniałym, uczynnym człowiekiem - mówi komendant brzezińskiej straży mł. bryg. Lechosław Michalik (40 l.).
- Mąż za rok chciał przejść
Wiele razy byłem w akcji, ale z taką tragedią się nie zetknąłem. Bardzo żal mi tego odważnego człowieka.&lt;/&gt;<br>Pożar błyskawicznie strawił eternitowy dach, a ogień mógł się przenieść na inne budynki. Na miejsce przybyli zawodowi strażacy z Brzezin. Supera z wężem podszedł blisko płonącego domu. Wtedy spadły na niego ciężkie pustaki, przygniatając mu nogi i brzuch. Strażak miał otwarte złamanie nogi i rozległe obrażenia wewnętrzne. Karetka zawiozła go do szpitala, ale po kilku godzinach zmarł.<br>W komendzie straży w Brzezinach panuje żałoba. &lt;q&gt;- Był wspaniałym, uczynnym człowiekiem&lt;/&gt; - mówi komendant brzezińskiej straży mł. bryg. Lechosław Michalik (40 l.).<br>&lt;q&gt;- Mąż za rok chciał przejść
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego