Typ tekstu: Książka
Autor: Górska Halina
Tytuł: Druga brama
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1935
Ale Jan nie pocieszał mnie wcale. Pokiwał nade mną
głową, jakby chciał powiedzieć: "imitacja!"
i poszedł do swojej roboty.

Przez tydzień mimo nalegań cioci Kazi nie chciałam zejść
na podwórze. Wreszcie zdecydowałam się iść tam
bardzo wcześnie, kiedy, jak mi się zdawało, nie będzie
jeszcze nikogo.

Podwórze było rzeczywiście zupełnie puste. Usiadłam
pod kasztanem. Było zupełnie cicho, tylko z gałęzi
odzywał się od czasu do czasu świergot ptaków.

Dawniej myślałam często o tym, że może któregoś
ranka usiądę tutaj z Adelą.

Ale teraz wiedziałam, że już nigdy. Byłam
ośmieszona, zhańbiona, odtrącona przez wszystkich. Sama
nie wiedziałam, jak i kiedy zaczęłam płakać
Ale Jan nie pocieszał mnie wcale. Pokiwał nade mną <br>głową, jakby chciał powiedzieć: "imitacja!" <br>i poszedł do swojej roboty. <br><br>Przez tydzień mimo nalegań cioci Kazi nie chciałam zejść <br>na podwórze. Wreszcie zdecydowałam się iść tam <br>bardzo wcześnie, kiedy, jak mi się zdawało, nie będzie <br>jeszcze nikogo. <br><br>Podwórze było rzeczywiście zupełnie puste. Usiadłam <br>pod kasztanem. Było zupełnie cicho, tylko z gałęzi <br>odzywał się od czasu do czasu świergot ptaków. <br><br>Dawniej myślałam często o tym, że może któregoś <br>ranka usiądę tutaj z Adelą. <br><br>Ale teraz wiedziałam, że już nigdy. Byłam <br>ośmieszona, zhańbiona, odtrącona przez wszystkich. Sama <br>nie wiedziałam, jak i kiedy zaczęłam płakać
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego