Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Sieniewicz
Tytuł: Czwarte niebo
Rok: 2003
marzeń i utraconego Boga. Jesteś odciętą pępowiną, która musi się zrosnąć z ziemią. Bo tylko ziemia, powtarzam ci, tylko ziemia się liczy. Twoje chmury, jeśli w ogóle istnieją, zaprowadzą cię do niej. Zobaczysz, chmury wprowadzą cię w ziemię...
Zygmunt nie mógł go już dalej słuchać. Spojrzał do góry, na wiadukt - pusto, nikogo. Podszedł jeszcze bliżej i błyskawicznie, sam nie wiedział, skąd ta szybkość, dźgnął Północnego w brzuch.
- Zamknij się wreszcie! Zamknij! - warknął.
Raz, drugi, trzeci, lawinowo poszło. Wbijał ostrze jak w dętkę i patrzył zimno, odważnie w te oczy, szkliste, trochę rozszerzone.
- Zamknij się! Zamknij!
Dźgał, wkładając w to całą energię
marzeń i utraconego Boga. Jesteś odciętą pępowiną, która musi się zrosnąć z ziemią. Bo tylko ziemia, powtarzam ci, tylko ziemia się liczy. Twoje chmury, jeśli w ogóle istnieją, zaprowadzą cię do niej. Zobaczysz, chmury wprowadzą cię w ziemię...<br>Zygmunt nie mógł go już dalej słuchać. Spojrzał do góry, na wiadukt - pusto, nikogo. Podszedł jeszcze bliżej i błyskawicznie, sam nie wiedział, skąd ta szybkość, dźgnął Północnego w brzuch.<br>- Zamknij się wreszcie! Zamknij! - warknął.<br>Raz, drugi, trzeci, lawinowo poszło. Wbijał ostrze jak w dętkę i patrzył zimno, odważnie w te oczy, szkliste, trochę rozszerzone.<br>- Zamknij się! Zamknij!<br>Dźgał, wkładając w to całą energię
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego