Typ tekstu: Książka
Autor: Kołodziejczak Tomasz
Tytuł: Krew i kamień
Rok: 2003
do swych oddziałów, wracających z pijatyk. W takim tłumie łatwo się zgubić i Magwer sądził, że bez przeszkód zdoła dojść w okolice Dużego Wału.
Nie pomylił się. Na Trzecim Trakcie dołączył do dużej karawany wozów ze zbożem. Gdy tylko minęła Zachodnią Bramę, opuścił ją i ruszył ku domowi Gorady.
Ulice pustoszały powoli. Przypuszczał, że lada chwila głosiciele obwieszczą zakazane godziny. Nie mylił się. Tylko kilka przecznic dzieliło go od celu wędrówki, gdy zagrzmiały odległe rogi, rozległy się okrzyki, potem goniec przemknął tuż obok Magwera, wołając, że czas już zejść z ulic. I że każdy schwytany przez patrole grodowych człowiek zostanie nazajutrz
do swych oddziałów, wracających z pijatyk. W takim tłumie łatwo się zgubić i Magwer sądził, że bez przeszkód zdoła dojść w okolice Dużego Wału.<br>Nie pomylił się. Na Trzecim Trakcie dołączył do dużej karawany wozów ze zbożem. Gdy tylko minęła Zachodnią Bramę, opuścił ją i ruszył ku domowi Gorady.<br>Ulice pustoszały powoli. Przypuszczał, że lada chwila głosiciele obwieszczą zakazane godziny. Nie mylił się. Tylko kilka przecznic dzieliło go od celu wędrówki, gdy zagrzmiały odległe rogi, rozległy się okrzyki, potem goniec przemknął tuż obok Magwera, wołając, że czas już zejść z ulic. I że każdy schwytany przez patrole grodowych człowiek zostanie nazajutrz
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego