Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Dzień Dobry
Nr: 25/05
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2001
pustułki, na co tam włazić? A daj pan spokój z tymi ptakami.
Zebrane martwe okazy naukowcy przetrzymują w służbowych lodówkach. To konieczność. Często materiał jest zbyt cenny, by go wyrzucić, a na prowadzenie szczegółowych badań nie ma pieniędzy. W lodówkach Instytutu Zoologii PAN na lepsze czasy czekają zamrożone jaja sokołów, pustułek oraz martwe sokoły.
- Kiedyś trzymaliśmy ptaki, które rozbijały się o Pałac Kultury. Chłodnia się jednak zepsuła i wszystko trzeba było wyrzucić - mówi z żalem ornitolog. - To była straszna klęska. Rok zbierania trupków, mrożenia, segregowania. Wszystko poszło na marne. Przepadło 40 okazów. W odruchu desperacji zabrałem zamrożone sokoły do domu. Leżały
pustułki, na co tam włazić? A daj pan spokój z tymi ptakami.<br>Zebrane martwe okazy naukowcy przetrzymują w służbowych lodówkach. To konieczność. Często materiał jest zbyt cenny, by go wyrzucić, a na prowadzenie szczegółowych badań nie ma pieniędzy. W lodówkach Instytutu Zoologii PAN na lepsze czasy czekają zamrożone jaja sokołów, pustułek oraz martwe sokoły.<br> - Kiedyś trzymaliśmy ptaki, które rozbijały się o Pałac Kultury. Chłodnia się jednak zepsuła i wszystko trzeba było wyrzucić - mówi z żalem ornitolog. - To była straszna klęska. Rok zbierania trupków, mrożenia, segregowania. Wszystko poszło na marne. Przepadło 40 okazów. W odruchu desperacji zabrałem zamrożone sokoły do domu. Leżały
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego