Typ tekstu: Książka
Autor: Błoński Jan
Tytuł: Forma, śmiech i rzeczy ostateczne
Rok: 1994
dworu, w którym chłopi "miętoszą" dziedziców. Powinien więc być, jeśli nie zachwycony, to rozbawiony... Tymczasem "śmiertelna rozpacz złapała mnie i przycisnęła. Byłem zinfantylizowany do szczętu. Dokąd biec? (...) Gdzie się umieścić? (...) Nie mogłem długo sam, bez związku z niczym (...) Szukałem związku z czymś, nowego, chociażby tymczasowego układu, żeby nie sterczeć w pustym. Cień oderwał się od drzewa. Zosia! Złapała mnie!" (F 247-248) Skoro złapała, to bohater - zwykłą koleją rzeczy - łapie ją także: aby zaś znaleźć uzasadnienie dla wspólnej ucieczki (oboje boją się przyznać do wydarzeń w Bolimowie), "lepiej już przyjąć, że ją porwałem (...) to było znacznie dojrzalsze - łatwiejsze do przyjęcia" (F
dworu, w którym chłopi "miętoszą" dziedziców. Powinien więc być, jeśli nie zachwycony, to rozbawiony... Tymczasem <q>"śmiertelna rozpacz złapała mnie i przycisnęła. Byłem zinfantylizowany do szczętu. Dokąd biec? (...) Gdzie się umieścić? (...) Nie mogłem długo sam, bez związku z niczym (...) Szukałem związku z czymś, nowego, chociażby tymczasowego układu, żeby nie sterczeć w pustym. Cień oderwał się od drzewa. Zosia! Złapała mnie!"</> (F 247-248) Skoro złapała, to bohater - zwykłą koleją rzeczy - łapie ją także: aby zaś znaleźć uzasadnienie dla wspólnej ucieczki (oboje boją się przyznać do wydarzeń w Bolimowie), "lepiej już przyjąć, że ją porwałem (...) to było znacznie dojrzalsze - łatwiejsze do przyjęcia" (F
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego