mnie i strzygł uszami, merdał ogonem, jakby mnie zachęcał,<br>mów.<br> Razu jednego Fredek Guz przyniósł na pastwisko wieść, że fryzjerowa<br>się puszcza. Doganiając krowy do łąk, już z daleka krzyczał:<br> - Fryzjerowa się puszcza! Fryzjerowa się puszcza!<br> Niby nic takiego, stale ktoś z chłopaków przynosił takie wieści na<br>pastwisko, ta się puszcza, tamta się puszcza, z kim, jak, gdzie, z<br>najdrobniejszymi szczegółami. Nieraz opowieści szły w zawody, który<br>którego przebije, jakby kartę przebijał, pulę, bank. Wynikało z tego,<br>że wszystkie we wsi się puszczają, panny i mężatki, matki dzieciom,<br>wdowy, co dopiero zaślubione i najpobożniejsze. Prócz starych. Ale i o<br>starych też