Typ tekstu: Książka
Autor: Jasieński Bruno
Tytuł: Palę Paryż
Rok wydania: 1974
Rok powstania: 1929
wygodnym parterowym pałacyku, którego drzwi otworzył mu ordynans, panował gęsty chłód i półmrok zapuszczonych rolet. Sołomin wyciągnął się na miękkim szezlongu i kazał zdjąć sobie buty. Krzątający się na palcach ordynans przyniósł poduszkę i ulotnił się z pokoju, zamykając za sobą bez szmeru drzwi .
Sołomin pogrążył się w miękką błogość puszystej jak dywan ciszy. Nie tak dawno zaczął korzystać z dobroczynnej atmosfery komfortu i, zanurzając się w nią każdorazowo, tajał jak pastylka sacharyny w mocnej, przedwojennej rosyjskiej herbacie.
Z wysokości tonącego w dywanach szezlongu, pod mlecznym księżycem kryształowej ampli, długie lata poniewierki wydawały mu się jakimś podłym niemieckim filmem, widzianym w
wygodnym parterowym pałacyku, którego drzwi otworzył mu ordynans, panował gęsty chłód i półmrok zapuszczonych rolet. Sołomin wyciągnął się na miękkim szezlongu i kazał zdjąć sobie buty. Krzątający się na palcach ordynans przyniósł poduszkę i ulotnił się z pokoju, zamykając za sobą bez szmeru drzwi &lt;page nr=150&gt;.<br>Sołomin pogrążył się w miękką błogość puszystej jak dywan ciszy. Nie tak dawno zaczął korzystać z dobroczynnej atmosfery komfortu i, zanurzając się w nią każdorazowo, tajał jak pastylka sacharyny w mocnej, przedwojennej rosyjskiej herbacie.<br>Z wysokości tonącego w dywanach szezlongu, pod mlecznym księżycem kryształowej ampli, długie lata poniewierki wydawały mu się jakimś podłym niemieckim filmem, widzianym w
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego