Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Cieślik
Tytuł: Śmieszni kochankowie
Rok: 2004
czasem pociągiem się jechało nad morze pod namiot. W tym roku to tylko raz, z tobą, pojechałam się wykąpać. Bo jemu się ten kawałek samochodem nie chce podjechać, chociaż kiedyś chodził do mnie pięć kilometrów piechotą, a dopiero potem szliśmy razem nad jezioro. Jak mu mówiłam, żebyśmy się wybrali, to pytał, czy będę wystawiać swoje pulpety. Mówię ci, czasem mam wrażenie, że mu w ogóle na mnie nie zależy. Taki jest czasem wredny, nawet przy dzieciakach. Aż się odechciewa. Jakby się dowiedział, że idziemy tu, żeby obejrzeć występ, toby mnie nie puścił.
Uśmiechnęły się do siebie porozumiewawczo.
- Jak myślisz, Dorota, oni
czasem pociągiem się jechało nad morze pod namiot. W tym roku to tylko raz, z tobą, pojechałam się wykąpać. Bo jemu się ten kawałek samochodem nie chce podjechać, chociaż kiedyś chodził do mnie pięć kilometrów piechotą, a dopiero potem szliśmy razem nad jezioro. Jak mu mówiłam, żebyśmy się wybrali, to pytał, czy będę wystawiać swoje pulpety. Mówię ci, czasem mam wrażenie, że mu w ogóle na mnie nie zależy. Taki jest czasem wredny, nawet przy dzieciakach. Aż się odechciewa. Jakby się dowiedział, że idziemy tu, żeby obejrzeć występ, toby mnie nie puścił.<br>Uśmiechnęły się do siebie porozumiewawczo.<br>- Jak myślisz, Dorota, oni
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego