lęki, fobie, zachcianki "rodzą" tam niejako części ciała. To zaś, że w tej scenie dorosły bije po twarzy niedojrzałego, dowodzi aż nadto, że się wstydzi, że własne wnętrze jako haniebne sprawia mu cierpienie (F 15-16).<br>Równie wyraźny jest w tej Przedmowie motyw absurdu. W poprzedniej literatura jawiła się jako quasi-towarzyska gra form, zmyślna kombinatoryka powiedzeń, fabuł i zachowań. Tutaj zdaje się aktywnością przykrą, może bolesną... ale przede wszystkim niedorzeczną, groteskową, absurdalną. Powstaje ze "zwichnięcia, skrętu, kiksu psychicznego" albo też z <q>"chimery, złudy, mrzonki, fikcji, bzdury"</> (F 180). Gorzej, słowa rodzą się i łączą niejako automatycznie, na zasadzie współbrzmień bardziej