Typ tekstu: Książka
Autor: Grynberg Henryk
Tytuł: Drohobycz, Drohobycz
Rok: 1997
przenieść do getta. Dlaczego? - zdziwiła się pani Renia. Bo jestem Żydówką. Och, niech pani tam nie idzie. Kiedy muszę. Nie, pani nie może tam iść...

Pani Renia miała znajomego adwokata, który się w niej kochał i wszystko by dla niej zrobił. Jego biuro znajdowało się koło sądu. Mama wciągała długie rękawiczki, gdy szłyśmy przez budynek sądu na drugą stronę. Jednym ruchem zsuwała opaskę z rękawa do rękawiczki. Pani Renia skontaktowała nas także z księdzem i chodziłyśmy do niego, do kościoła Zbawiciela, przez zakrystię. To był prałat, który wymagał, żebyśmy bardzo dobrze znały katechizm. Pewnego późnego popołudnia, kiedyśmy wracały do getta, zielone
przenieść do getta. Dlaczego? - zdziwiła się pani Renia. Bo jestem Żydówką. Och, niech pani tam nie idzie. Kiedy muszę. Nie, pani nie może tam iść...<br><br>Pani Renia miała znajomego adwokata, który się w niej kochał i wszystko by dla niej zrobił. Jego biuro znajdowało się koło sądu. Mama wciągała długie rękawiczki, gdy szłyśmy przez budynek sądu na drugą stronę. Jednym ruchem zsuwała opaskę z rękawa do rękawiczki. Pani Renia skontaktowała nas także z księdzem i chodziłyśmy do niego, do kościoła Zbawiciela, przez zakrystię. To był prałat, który wymagał, żebyśmy bardzo dobrze znały katechizm. Pewnego późnego popołudnia, kiedyśmy wracały do getta, zielone
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego