Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Gazeta Wrocławska
Nr: 12.02
Miejsce wydania: Wrocław
Rok: 1999
uprawniony lekarz zawsze będzie na miejscu.
Rafał Krysztof

*** Pani Beata W szczęśliwie i własnym środkiem lokomocji dotarła do szpitala w Lubinie. Jej i dziecku nic się nie stało.


Do prezydentów i starostów

(LUBIN) Do naszej reakcji trafił list od przesiedleńca z Kazachstanu. - Przyjechałem z mamą do Polski w czerwcu 1996 r. - pisze Piotr Kuberski, obecnie mieszkaniec Inowrocławia. - Cała moja rodzina przed wojną mieszkała na Podolu: ojciec - w Polonnem, teściowa z Kamieńca Podolskiego, matka z Żytomierza. W 1936 r. mamę i 13-letnią ciocię wysłano na wschód. - Moja mama, Maria, ma duże zasługi w zachowaniu polskości i wiary. Teraz szukamy miejsca na
uprawniony lekarz zawsze będzie na miejscu.<br>&lt;au&gt;Rafał Krysztof&lt;/&gt;<br><br>*** Pani Beata W szczęśliwie i własnym środkiem lokomocji dotarła do szpitala w Lubinie. Jej i dziecku nic się nie stało.&lt;/&gt;<br><br>&lt;div type="art"&gt;<br>&lt;tit&gt;Do prezydentów i starostów&lt;/&gt;<br><br>(LUBIN) Do naszej reakcji trafił list od przesiedleńca z Kazachstanu. - Przyjechałem z mamą do Polski w czerwcu 1996 r. - pisze Piotr Kuberski, obecnie mieszkaniec Inowrocławia. - Cała moja rodzina przed wojną mieszkała na Podolu: ojciec - w Polonnem, teściowa z Kamieńca Podolskiego, matka z Żytomierza. W 1936 r. mamę i 13-letnią ciocię wysłano na wschód. - Moja mama, Maria, ma duże zasługi w zachowaniu polskości i wiary. Teraz szukamy miejsca na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego